piątek, 22 marca 2013

Idziemy na wagary...



Przyszła wiosna, zaczęło się od dnia "wagarowicza"! No właśnie! Pamiętacie jak kiedyś w ten dzień się uciekało z lekcji? Ktoś z Was się odważył uciec w ten dzień z pracy? A może powinniśmy wprowadzić taką tradycję, że w święto wiosny można bezkarnie uciec z pracy... heh..

Właściwie to chciałam się dziś zastanowić jak często my "wagarujemy" w czasie pracy... Jak często wychodzimy na papierosa, albo siedzimy na facebooku, robimy sobie kawę i plotkujemy w pokoju kuchennym z kolegami z pracy?  
A co z wagarami w życiu osobistym? Jak często zaczynamy odpuszczać sobie, przekładać obowiązki na później, zwlekamy z podejmowaniem decyzji?

Ja właściwie ostatnio przeanalizowałam dzień mojej pracy...
Poniedziałek: Wstałam przed 8:00 do biura dojechałam na ok 10:00 (przyjmijmy ten czas za początek pracy) człowiek średnio pracuje 8h dziennie a ja pracowałam niecałe 3h Jak to możliwe?
Zobaczcie sami.
10:00 początek pracy-włączyłam komputer w biurze poszłam zrobić sobie kawę, zagadałam do wszystkich kolegów z pracy, przejrzałam pocztę, portale społecznościowe, przeanalizowałam kalendarz żeby przypomnieć sobie poprzedni tydzień i włączyłam bazę klientów.... o godzinie 12:00
O 12:00 wykonałam kilka telefonów tak aby umówić minimum 3 spotkania na każdy dzień tygodnia. 
13:00 - teraz śniadanie, znowu marsz do kuchni, znowu wymiana kilku zdań z załogą, 
14:00- powrót do komputera, umówiono wszystkie wolne terminy i o 14:40 marsz do kuchni, może kolejna kawa....?
15:00 - wyjazd z biura, jazda samochodem, trochę muzyki z radio, generalnie rozrywka :) 
15:30-16:00 spotkanie z klientem, ciastko, kawa...później 30 minut w samochodzie w korku i od 17:00 do 18:00 pracę biurowe, odpisywanie na maile itp...


No tak, niby 8h pracy a przepracowane niecałe 3h PRZERAZIŁA MNIE TA MYŚL!
Jakie wyniki w pracy miałabym gdybym tylko trochę z siebie dała więcej? No właśnie, spróbujcie Wy wypisać sobie jak minął Wasz dzień, odejmijcie od tego czas spędzony na kawie, papierosie, gadaniu, słuchaniu muzyki w radio itp. 
Mam nadzieję, że już każdy ma kartkę w dłoni i wylicza faktycznie przepracowany czas w ciągu dnia!

Kolejną zasadą niezbędną do życia w radości jest:

SAMODYSCYPLINA ale na ten temat poświęcę kolejny wpis.... już niebawem :)

Zastanówcie się jak wygląda Wasz dzień!
Obliczcie o ile moglibyśmy być bogatsi, zarówno materialnie jak i duchowo gdybyśmy rzeczywiście wykorzystywali w pełni dobę? 

na dziś tyle...
pozdrawiam 
Staszka :)

ps. w piątek się zdyscyplinowałam i  wykorzystałam 8 h w pełni, przekonajcie się jak to działa kiedy wszystko zaczyna iść jak należy!  Sprawdźcie!!!!!  
Ja sprawdziłam :) Efekt jest SUPER MOTYWUJĄCY!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz