piątek, 31 maja 2013

Jesteś rozczarowany!? Czyja to wina? KRYZYSU!

Nie dam się!


Ze sto lat mnie nie było, wciąż się zastanawiam gdzie zgubiłam swoją motywację? Dlaczego przestałam pisać i właściwie zapomniałam o swoim blogu?

Brak czasu, pogoda albo za ładna albo za brzydka, niewypalony konkurs i poczucie porażki! Ogromne rozczarowanie i brak kibiców? Co mnie zatrzymało? Zastanawiałam się bardzo długo nad powodem mojego nie najlepszego samopoczucia....


Brak czasu?  O nie! To niemożliwe, przecież miałam czas żeby codziennie zobaczyć serial w tv czy zrobić sobie godzinną drzemkę w ciągu dnia! To nie brak czasu!
Pogoda? Ta wymówka mnie śmieszy, sama w to nie wierze, że pogoda może mieć wpływ na to co zrobimy a co nie!
Porażka z konkursem? Przecież nic się nie stało. Czy ta porażka była, aż tak duża? Czy to w ogóle była porażka? Za bardzo się do tego nie przyłożyłam i chyba wmówiłam sobie, że skoro nikt się nie angażuje to nie mam dla kogo pisać. I tu się zatrzymałam... 

Nie wiem czy się już Wam chwaliłam ale w życiu codziennym pracuję jako przedstawiciel handlowy. Dużo rozmawiam z ludźmi, telefonicznie i na żywo. Słucham ich opowieści na temat biznesu, któremu się poświęcają, czasami uda mi się im coś sprzedać, czasami nawiązujemy tylko relację... Rozmowy są różne, ale tematem przewodnim jest ciągły brak kasy i KRYZYS! Ostatnio pewien Pan marudził, że nie idzie mu w ogóle, całymi dniami siedzi w swoim "sklepie" słucha radia M. i się zastanawia co zrobić żeby interes zaczął przynosić zyski. A klientów jak nie było tak nie ma. Oczywiście oskarżył władzę, że to przez nich ten cały kryzys, później zaczął mówić o ludziach z wyższych sfer, lekarzach, prawnikach, którzy powinni wydawać u niego kasę a tego nie robią. Wciąż narzekał! Marudził! Marudził! Marudził!
Mówią, że należę do bezczelnych sprzedawców, więc od razu podjęłam temat i pytam:

-Co Pan zrobił żeby zmienić ten stan?

-A co ja mogę zrobić w tym państwie? odpowiedział

Na tym skończyłam rozmowę! Zaczęłam sobie fantazjować na temat sytuacji tego Pana, słuchającego Radia M. negującego władze, nie lubiącego swoich potencjalnych klientów. 
Dlaczego mu nie idzie? Zaczęłam wyobrażać sobie co ja na jego miejscu bym zrobiła! I zaraz zeszłam na ziemię! Przecież nic dziwnego, że temu Panu nie idzie i nic dziwnego, że i mi BLOG stanął w miejscu skoro nic nie robię!


I wiecie co? To od nas tak wiele zależy! My decydujemy czy będziemy jak ten Pan z opowieści, tylko siedzieć i marudzić, czy wstaniemy i zmienimy swoją sytuację! Nie bójmy się zmian! 
Postanowiłam na chwilę zmienić front. Chcę się z Wami podzielić kilkoma prawdziwymi historiami ludzi, którym wyszło, którzy nie dali sie kryzysowi i są szczęśliwi! Może to Was bardziej zaciekawi :) 

Pierwsza historia już w niedziele!