sobota, 30 marca 2013

ŚWIĘTOWANIE :)

Pamiętajcie! Te święta zależą tylko od Was! Nie ważna jest pogoda za oknem, problemy w pracy i inne dziwne sytuację, które nas wyprowadzają z równowagi. Dziś pomyślmy o tym co mamy! Zatrzymajmy się, porozmawiajmy z bliskimi! Pokażcie bliskim, że są dla Was najważniejsi!Rano z nową wiarą w DOBRO zasiądźmy przy świątecznym śniadaniu! Z uśmiechem! Najedzmy się, wypijmy i po prostu bądźmy blisko!
Obudźmy rodzinę w lany poniedziałek butelką zimnej wody! Tak jak w czasach dzieciństwa! Stańmy się na chwilę dziećmi, bez zmartwień i smutków!


Nie umiem składać życzeń! Więc po prostu WESOŁEGO ALLELUJA!

sobota, 23 marca 2013

A Wy? Ile drzemek potrzebujecie żeby rano wstać? :)

Witajcie!

Wczorajszy dzień mnie pokonał, tak też się zdarza... Ale nie będę tu pisać o porażkach mimo że wiem jak wszyscy lubimy o nich czytać... Tu piszemy tylko o pozytywach!
Dziś postanowiłam nadrobić! Już o 7:45 zaczęłam dzień! 
Na początek kawa i Wy! Później zaległy wczorajszy trening śniadanie i do pracy! Tak żeby o 12 już mieć cały wolny dzień dla siebie!

Myślę, że to świetny plan!
 Dziś nie było drzemek, postanowiłam się dyscyplinować. I się udało!!!
Na dobry początek dnia odeśle Was do całkiem przyzwoitego wykładu!
http://www.youtube.com/watch?v=Z4ZRDUhybdU

pozdrawiam
Staszka!

ps. MIŁEGO DNIA!!!! 

piątek, 22 marca 2013

Idziemy na wagary...



Przyszła wiosna, zaczęło się od dnia "wagarowicza"! No właśnie! Pamiętacie jak kiedyś w ten dzień się uciekało z lekcji? Ktoś z Was się odważył uciec w ten dzień z pracy? A może powinniśmy wprowadzić taką tradycję, że w święto wiosny można bezkarnie uciec z pracy... heh..

Właściwie to chciałam się dziś zastanowić jak często my "wagarujemy" w czasie pracy... Jak często wychodzimy na papierosa, albo siedzimy na facebooku, robimy sobie kawę i plotkujemy w pokoju kuchennym z kolegami z pracy?  
A co z wagarami w życiu osobistym? Jak często zaczynamy odpuszczać sobie, przekładać obowiązki na później, zwlekamy z podejmowaniem decyzji?

Ja właściwie ostatnio przeanalizowałam dzień mojej pracy...
Poniedziałek: Wstałam przed 8:00 do biura dojechałam na ok 10:00 (przyjmijmy ten czas za początek pracy) człowiek średnio pracuje 8h dziennie a ja pracowałam niecałe 3h Jak to możliwe?
Zobaczcie sami.
10:00 początek pracy-włączyłam komputer w biurze poszłam zrobić sobie kawę, zagadałam do wszystkich kolegów z pracy, przejrzałam pocztę, portale społecznościowe, przeanalizowałam kalendarz żeby przypomnieć sobie poprzedni tydzień i włączyłam bazę klientów.... o godzinie 12:00
O 12:00 wykonałam kilka telefonów tak aby umówić minimum 3 spotkania na każdy dzień tygodnia. 
13:00 - teraz śniadanie, znowu marsz do kuchni, znowu wymiana kilku zdań z załogą, 
14:00- powrót do komputera, umówiono wszystkie wolne terminy i o 14:40 marsz do kuchni, może kolejna kawa....?
15:00 - wyjazd z biura, jazda samochodem, trochę muzyki z radio, generalnie rozrywka :) 
15:30-16:00 spotkanie z klientem, ciastko, kawa...później 30 minut w samochodzie w korku i od 17:00 do 18:00 pracę biurowe, odpisywanie na maile itp...


No tak, niby 8h pracy a przepracowane niecałe 3h PRZERAZIŁA MNIE TA MYŚL!
Jakie wyniki w pracy miałabym gdybym tylko trochę z siebie dała więcej? No właśnie, spróbujcie Wy wypisać sobie jak minął Wasz dzień, odejmijcie od tego czas spędzony na kawie, papierosie, gadaniu, słuchaniu muzyki w radio itp. 
Mam nadzieję, że już każdy ma kartkę w dłoni i wylicza faktycznie przepracowany czas w ciągu dnia!

Kolejną zasadą niezbędną do życia w radości jest:

SAMODYSCYPLINA ale na ten temat poświęcę kolejny wpis.... już niebawem :)

Zastanówcie się jak wygląda Wasz dzień!
Obliczcie o ile moglibyśmy być bogatsi, zarówno materialnie jak i duchowo gdybyśmy rzeczywiście wykorzystywali w pełni dobę? 

na dziś tyle...
pozdrawiam 
Staszka :)

ps. w piątek się zdyscyplinowałam i  wykorzystałam 8 h w pełni, przekonajcie się jak to działa kiedy wszystko zaczyna iść jak należy!  Sprawdźcie!!!!!  
Ja sprawdziłam :) Efekt jest SUPER MOTYWUJĄCY!








czwartek, 14 marca 2013

Zacznę od jutra

Początki są zawsze trudne, zastanawiałam się tysiąc razy jak zacząć dążenie do swojego celu, kiedy rozpocząć działania zbliżające mnie do mety... 
Często słyszę: od jutra nie piję, od jutra nie palę, od jutra nie jem słodyczy, od jutra zaczynam szukać pracy, od jutra zmieniam podejście do życia, od jutra zaczynam ćwiczyć etc. Można wymieniać w nieskończoność! Sama zresztą to sobie bardzo często powtarzałam. A Wy? Co zaczniecie robić od jutra? 

Weźcie czystą kartkę, podzielcie ja na 4 części, na każdej z nich napiszcie jakieś swoje marzenie, cel. Powinny znaleźć się 4 różne marzenia! Nie muszą być to wysokie cele! Napiszcie to co dziś spowodowałoby uśmiech na Waszej twarzy. Teraz wszystkie kartki złóżcie i wylosujcie tylko jedną, pozostałe trzy odłóżcie. Tu ważne! To ma być uczciwe losowanie! :)

I zacznijcie od dziś! :)
Jak? Przecież jest późny wieczór? Nie jestem gotowa? Może od jutra? 
NIE!!!!! Zaczynamy od dziś. 

Wypiszcie sobie TERAZ co musielibyście zrobić aby ten cel osiągnąć! TERAZ!!! Czekam i nie oszukujcie!


Nie macie pomysłu? To TERAZ zacznijcie szukać choćby w internecie, znajdźcie fora, ludzi którzy maja podobne cele. Pozwólcie im otworzyć Wam umysł! Poczytajcie o tym czy ktokolwiek kiedyś dotarł do takiego samego celu, znajdźcie odpowiedz w jaki sposób. Jedno jest pewne ten ktoś ZACZĄŁ OD TERAZ! Nie czekał ani chwili! Wiedział, że będzie szczęśliwy jak dotrze do celu! Myślał wciąż o nim! Działał w każdej wolnej chwili! Nie tracił czasu! Po prostu zrobił pierwszy krok! I zrobił go od razu! A dziś nie patrząc na innych jest po prostu szczęśliwy bo robi to co kocha! 

To co? Chcecie podzielić się swoimi celami? Bardzo jestem ciekawa co wylosowaliście? 
Podzielcie się myślami! Może na blogu znajdziecie odpowiedz? Ja mam 102 pomysły i z chęcią z Wami poszukam celów pobocznych! Czekam na Wasze komentarze bądź listy. jak.kochac.zycie@gmail.com

Ja od dziś pozbywam się tkanki tłuszczowej z brzucha :) a jak? znalazłam na youtube.com kilka domowych filmików z aerobami :) od dziś 30 min domowego wysiłku codziennie! Właśnie się zmierzyłam i zaczynam działać! Działacie ze mną? :)
 Do szybkiego napisania! 

pozdrawiam 
Staszka :)


poniedziałek, 11 marca 2013

Skrytykuje Cie dziś bo masz nie modnie pomalowane paznokcie...

Kolejny szalony poniedziałek!
Ja w przeciwieństwie do większości ludzi bardzo lubię poniedziałki, cokolwiek się nie stanie zawsze można powiedzieć "Jak ja nienawidzę poniedziałków" .... (i zwalić swoją nieudolność na dzień tygodnia)
Najgorsze jest to, że ciągłe wmawianie sobie, że poniedziałek jest najgorszym dniem spowodowało, że rzeczywiście tak się zaczyna dziać! Tak silnie sobie to wmawiamy, że zaczynamy w to wierzyć! Chociaż to kompletna bzdura! Wszystko zależy od naszego nastawienia więc od dziś absolutnie zapominamy o zasadzie "felernego poniedziałku"

Ale nie o tym chciałam pisać!

Złapałam się w weekend na tym, że zaczęłam znowu krytykować... Ale jak tu nie krytykować skoro wokół nas wciąż ktoś kogoś ocenia. Te wszystkie programy telewizyjne gdzie trój-osobowe jury wypowiada się na temat kogoś stylu, umiejętności i intelektu... Co to w ogóle za moda? Dlaczego ja nie mogę malować sobie paznokci na 7 kolorów każdego inaczej? Bo to jest nie modne? Bo ktoś mnie oceni? Bo to jest kicz? Bo ktoś tak powiedział w telewizji? Nie dajmy się!
No właśnie! Jeśli mamy ochotę się wyrażać w oryginalny (potocznie mówiąc dziwny) sposób róbmy to!
Bądźmy sobą w każdej chwili! Uważajmy jedynie aby nie zranić otoczenia. Jeśli nikogo to nie dotyka to żyjmy tak aby każdy poniedziałek był najradośniejszy!
Pokochajmy siebie i to co robimy! Pozwólmy aby nasze otoczenie tez się nie krępowało w naszym towarzystwie! Nie krytykujmy!

Podsumowując :
Wprowadzamy zasadę nr 4: Staraj się nie krytykować!!

albo inaczej!
Zasada 4: Nie krytykuj!

Od dziś pozwólmy decydować każdemu o swoim własnym życiu!





środa, 6 marca 2013

Przesilenie wiosenne

Dawno mnie dla Was nie było! Ale nie martwcie się juz powoli wracam do świata żywych :) Choroba rozłożyła mnie na dobre. Mam nadzieję, że się nie pogniewaliście!

Ale nie o tym chciałam pisać, skoro już poczułam się na siłach to nie ma co marudzić tylko wprowadzić kolejną zasadę!

Zasada nr 3
Nie marudzimy!

Byłam znana z tego, że ciągle marudziłam. Chodzący malkontent. Od pewnego czasu pilnuje się jak mogę i powiem szczerze, że odkąd ograniczyłam marudzenie odnoszę swoje małe sukcesy!
Nie nastawiam się już na problem tylko szukam rozwiązań. Widzę cel i do niego dążę.

A Wy? Jak często łapiecie się na marudzeniu? To na kryzys, to na pogodę, na nudę na polityków i pewnie tysiąc innych rzeczy mogłabym tu wypisać.
Od dziś koniec! Nie marudzimy! Jeśli coś nie idzie po naszej myśli zastanówmy się jak to zmienić a nie siedzieć w miejscu i tylko narzekać. Marudzenie powoduję często, że gubimy nasz cel i przestajemy do niego dążyć a co najgorsza zapominamy o nim i stajemy się nieszczęśliwi...

I tak tkwiłam z ta myślą, że przez kryzys splajtowała moja mała działalność, że przez kryzys narobiłam sobie niepotrzebnych długów. Zgubiłam sens i cel potem pracę i zaczęłam wątpić w swoje możliwości.
A możliwości nasze nie mają końca! To od nas zależy jak żyjemy! Jak się rozwijamy i jak walczymy o swoje.

Spójrzcie na przykład małych dzieci. Co by się stało gdyby już w wieku roku dwóch po pierwszej porażce przy nauce chodzenia usiadły i zamiast spróbować jeszcze raz np tym razem trzymając się kanapy poddały się i postanowiły nie próbować? Co by się stało gdyby raz spadając ze schodów juz nigdy nie chciały wejść na nie? Paradoksalnie niemożliwe, ale właśnie tak często zachowujemy się my. Jedna porażka, siadamy, zaczynamy marudzić a wystarczy poszukać innej drogi, schodząc po schodach przytrzymać się poręczy :)
Ale dzieci się nie poddają, dlaczego więc my dorośli mamy być inni? Uczmy się  na błędach, nie narzekajmy jak coś nie wyjdzie, weźmy to za dobrą lekcje i próbujmy innymi sposobami :)

Powtarzajmy sobie tą zasadę:
OD DZIŚ NIE MARUDZĘ

szukam rozwiązań i dążę do celu :)

powodzenia ;)

Dziś wyjątkowo schorowana ale zawsze pozytywna Staszka :)

sobota, 2 marca 2013

Dobra nuta...

Cały dzień słucham tej nuty... Polecam
http://www.youtube.com/watch?v=QfVnKsz4lm0&noredirect=1

Obudziło mnie słońce!

Kolejny dzień zaczął się niezwykle...
Czas najwyższy napisać kilka słów o sobie i o intencji Bloga. 

Ja jestem zwykła szarą dziewczyną (no może ze względu na wiek określę się kobietą). Pochodzę z małej miejscowości i choć wszyscy mówili, że jestem pewna siebie, pewności siebie nabrałam dopiero kilka miesięcy temu. Chcę Wam opowiedzieć jak do tego doszło! Chcę się podzielić swoja pewnością i udowodnić, że każdy z Was może być pewny siebie nawet jeśli rodzice i otoczenie mu wmawia, że jest "szarą myszką"
Chce Wam napisać o kilku złotych zasadach, które stosuje i od kiedy zaczęłam je stosować wszystko się zmieniło! :) Bo odkąd jestem sobą jestem szczęśliwa :) ot tak !!!!

Nawet nie wiedziałam, że to takie proste!
Kto che poznać siebie? Kto chce zaakceptować swoje słabości? Kto chce być szczęśliwy i wolny?
Każdy człowiek ma w sobie to "coś" co sprawia, że jest wyjątkowym. Pogódźmy się z tą myślą.

Zaczynamy od początku :) 
Zasada1. 
Zacznijmy od dziś

Zapraszam do odwiedzania mojego bloga! Od dziś do końca świata! Podzielcie się tu swoją osobowością! Każdy zasługuje na swoje 5 min! Zacznijmy TERAZ!


POZDRAWIAM
Staszka :)

piątek, 1 marca 2013

Uśmiech na całego!

Dziś krótko i na temat!
Wciąż zastanawiam się jak zmienić swoje życie, jak żyć w zgodzie ze sobą i jak być szczęśliwą...
I zaczęłam...
Odkąd postanowiłam, że będę się uśmiechać jak najwięcej przyszła wiosna... To brzmi może śmiesznie ale sprawdziłam zasadę uśmiechu i to naprawdę działa!

Zasada 2

Staraj się jak najwięcej uśmiechać!

Sprawdźcie na własnej skórze!
Od dziś codziennie uśmiechajcie się pełną gębą! Dajcie się ponieść radości! I przede wszystkim zarażajcie otoczenie radością i swoja pozytywną energią! Sprawdźcie sami jak to działa! :)

Ja sprawdziłam :)