sobota, 11 czerwca 2016

Wyrodna matka!

Hej!

Jak ten czas leci... nie było mnie tu chyba całe wieki. Może ktoś się zastanwiał gdzie zniknęłam? Zresztą po raz kolejny... Leniwa! Niesłowna! Zaginęła? ;) O ja nie dobra :P
 Przyjaciele całe szczescie już przyzwyczajeni są do ciągłych zmian przeze mnie kierunku działania. Czasami sobie myśle, że taka po prostu jestem i nie ma co tego zmieniać na siłe tylko w końcu zaakceptować siebie właśnie taką nieidealną...

A ja...Tym razem zostałam porwana przez księcia na białym koniu, który jako prawdziwy mężczyzna  dla mnie postanowił "zbudować dom, spłodzić syna i zasadzić drzewo" :)  (co prawda  zamiast białego konia był ford chrupek a spłodzona została córa no i zamiast drzewa póki co zakłada trawnik w ogrodzie  )A poważnie na mojej drodze pojawił się człowiek, który dał mi przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa i spokój....I kariera zawodowa poszła na bok, zapragnęłam budować rodzinę...

 Ale nie o tym dziś. Dziś o urokach karmienia piersią.... tzw LAKTACJI i dobroczynnym wpływie jaki niesie...Będąc w szpitalu wypracowalam sobie pewne spostrzeżenia. 

   Jako młoda (wyrodna) matka chciałabym tym razem napisać o cudownych silnych kobietach, które postanowiły karmić piersią.
   Każdy głośno mówi o tym jak ważne dla dziecka jest karmienie piersią, w telewizji reportarze, w gazetach, w poradnikach  dla matek, w reklamach, filmach wszędzie o cudownej wiezi miedzy matką a dzieckiem, o wartościach mleka matki ale nigdzie ani słowa o trudach z jakimi ta matka się spotyka. I komentarze wrednych bab w koło "ona nie karmi piersią, jak tak można" albo wypowiedzi osób, które nigdy nie karmiły "karmienie piersią jest takie ważne dla zdrowia dziecka..."- sama tak mówiłam zanim nie urodziłam - i sie teraz wstydzę.


I wszystko jest fajnie jesli matka ma pokarm, dziecko apetyt i wszystko sie układa. Ale nie zawsze tak jest. Bardzo często zdarza się, że karmienie staje sie naprawde trudnym zadaniem.

I wtedy  nikt nie widzi matki i tego jak  pod presją otoczenia: rodziny, położnych, lekarzy, mediów walczy o pokarm!
Jak płacze nocami z bólu bo ma tak pogryzione brodawki, że razem z mlekiem leci jej krew. Albo matki, która nie ma pokarmu i pobudza piersi laktatorem spędzając ze swoim nowym przyjacielem pół dnia? Albo głodzi dziecko bo pokarmu ma za mało a przeciez karmienie piersią jest ważne i nie można dokarmiać modyfikowanym więc nie śpi nocami bo głodne dziecko płacze. I wspomne jeszcze, że niektóre matki jedzą tylko rosołek z makarnem bo jak zjedzą coś innego to niemowlak się męczy z kolkami czy zaparciami... I tak można wymieniać i wymieniać! A taka matka zamiast cieszyć się macierzyństwem obwinia się. I czuje się gorszą matką bo nie karmi piersią!

A to bzdura!  Mamuśki !!!! Wszystkie jesteście super bez względu czy karmicie piersią czy nie! Nie dajcie się głupim komentarzom i presji otoczenia to przecież Wasze cycki :) Nikt nie ma prawa Was osądzać!

Tym karmiacym mamuśkom i walczacym o pokarm życzę wytrwałosci :) przyda się ;) 

A wszystkim przyszłym mamom życzę żeby urodziły naturalnie i szybko! I żeby mleko płyneło z Waszych piersi od pierwszych godzin życia dziecka! I żeby maluszek ssał jak szalony tego cycka i rósł jak na drożdzach ;)

pozdrawiam
Pozytywna Wyrodna Mamuśka

Staszka :)